piątek, 13 czerwca 2014

Dzień 2.

   Dzisiejszy dzień utwierdził mnie w przekonaniu, że jedzie się przede wszystkim głową, a dopiero w drugiej kolejności nogami. Świadomość, że wczoraj pomimo bólu i trudności, dałem radę bardzo mi pomogła, choć dzisiejszy odcinek wcale nie był łatwiejszy, a wręcz wydaje mi się, że ilość przewyższeń była większa. Jechało mi się jednak znakomicie, a mijane górskie krajobrazy tak absorbowały, że nie miałem czasu na poświęcanie uwagi swojemu wysiłkowi.

   Wstałem kwadrans po piątej i spokojnie zebrałem się do drogi. Wyruszyłem tuż po ósmej i na początek czekał mnie fantastyczny, prawie dziesięciokilometrowy szybki zjazd. Drugi, nieco krótszy, miałem w dalszej części dnia z Przełęczy Okraj w kierunku Jarkowic. Właściwie cały dzień na przemian to wspinałem się mozolnie pod strome wzniesienia (dwukrotnie musząc nawet prowadzić rower gdyż jechać było nie sposób), to znowu zjeżdżałem z nich w szaleńczym tempie. Raz rozpędziłem się nawet do 60 km/h. Sama jazda była więc dosyć monotonna, ale tę jednostajność z nawiązką wynagradzały mi malownicze widoki. Natomiast mijane miejscowości robią dość przygnębiające wrażenie swoją brzydotą, zapuszczeniem i odczuwalną tymczasowością. Jakby się nikomu nie chciało o nic zadbać. Tym bardziej to przykre, że wokół tak pięknie...

Musiało nieźle wiać...

Wiadukt w Kowarach

Karkonosze

Droga

Tych znaków jakoś nie lubię...

Dwunastu Apostołów - zabytkowe domy tkaczy w Chełmsku Śląskim
 
   Na nocleg planowałem zatrzymać się w Mieroszowie. Niestety jest to absolutnie nieturystyczna miejscowość i niczego nie znalazłem. Chcąc, nie chcąc musiałem pojechać dalej. Po drodze natknąłem się na jakiś hotel, ale niestety był pełny. Dopiero kilkanaście kilometrów za Mieroszowem, w Głuszycy, znalazłem jakąś agroturystykę i nie mając już ochoty na dalsze poszukiwania ani jazdę, bez zastanowienia z niej skorzystałem. Miejsce jest ohydne, brudne i śmierdzące, ale za to tanie. Staram się nie dotykać niczego czego nie muszę. Jakoś do rana przetrwam - byle się wykąpać i wyspać, bo jutro trudny etap z dużym przewyższeniem do Kudowy-Zdroju. Fajnie, że przynajmniej krótszy o tych kilkanaście kilometrów przejechanych dzisiaj.

Dystans pokonany dziś: 92,27 km
Razem: 173,96 km



Profil wysokości

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz