Poranek przywitał mnie deszczem. Postanowiłem więc specjalnie się nie spieszyć i poczekać na poprawę aury. Dystans do pokonania na dziś nie był zbyt wielki, więc mogłem sobie na to pozwolić. Tuż po dziewiątej rzeczywiście przestało padać, więc okulbaczyłem rower i ruszyłem w drogę do Kudowy-Zdroju.
|
Krajanów |
|
Takich znaków nie lubię jeszcze bardziej... |
|
Opuszczam Karkonosze |
Było przejmująco zimno, więc sporą część dnia jechałem w długim rękawie, rozbierając się jedynie na podjazdach. Nie ujechałem daleko, gdy znowu się rozpadało i to na tyle intensywnie, że musiałem włożyć kurtkę przeciwdeszczową i jechać jak w łaźni parowej. Na szczęście opady były krótkotrwałe, a po ich ustaniu spomiędzy chmur od razu wyzierało słonko i ziemia zaczynała parować. Tak dojechałem do Radkowa - miasteczka położonego u wrót Parku Narodowego Gór Stołowych.
|
Radków |
Podczas odpoczynku na radkowskim rynku, na niebie zaczęły zbierać się czarne chmury - miałem więc dylemat: jechać czy przeczekać? Jako, że nie padało zbyt intensywnie, postanowiłem jednak ruszyć dalej. I pomimo, że po chwili deszcz się wzmógł, to była to słuszna decyzja, bo opad był krótkotrwały, a po nim już do końca dnia towarzyszyła mi słoneczna pogoda, choć było zimno.
|
Będzie lało? |
Dwadzieścia kilometrów dzielące Radków od Kudowy-Zdroju, to w zasadzie cały czas jazda przez teren Parku Narodowego Gór Stołowych.
|
Wjazd do Parku Narodowego Gór Stołowych |
Trasa ta dzieli się na dwa prawie równe fragmenty: pierwszy to długi podjazd na którym zyskuje się około czterysta metrów wysokości, a drugi to to samo tylko odwrotnie, czyli szaleńczy zjazd do centrum miasteczka. Pod koniec tego kilkunastominutowego rajdu myślałem, że zamarznę, ale na dole było znacznie cieplej i dzięki temu jak i również dzięki gorącej herbacie wypitej do przyzwoitej pizzy, szybko się rozgrzałem. Po obiedzie znalazłem sobie hotel, wykąpałem się i poszedłem na spacer po miejscowości, wstępując na piwo i pierwszą połowę meczu Kolumbia - Grecja do jakiejś knajpki.
|
Ogród Muzyczny w Kudowie Zdroju |
Jutro czeka mnie długi etap do Złotego Stoku z trzema podjazdami po około pięćset metrów każdy - dzień próby.
Dystans pokonany dziś: 52,67 km
Razem: 226,63 km
|
Profil wysokości |
Dobrze, ze jeszcze nie masz osteoporozy :)
OdpowiedzUsuń